Dzisiaj wcześnie rano pojechaliśmy na spacer...nic to nie dało ponieważ o 7 było już tak gorąco,że moje "pyszczki" biegać nie chciały. Spacer można nazwać smęcący-węszący.
Atrakcją tego spaceru był nasz powrót, gdy na naszej drodze pojawiło się stado dzików.
Na zdjęciu ostatnia locha z małymi, gdyż zanim wyhamowałam w bezpiecznej odległości i wyjęłam aparat zostały tylko one
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to juz 34 lata jak trwa przygoda z whippetami
34 lata minęły jak jeden dzień , bo dokładnie 28 listopada 1990 roku zamieszkał ze mną mój pierwszy wymarzony whippet "SAM vel SAMUE...
-
Sobotę spędziłam razem z Gryzką i Tamisią w Milanówku u Ewy, Andrzeja i Winisia:) Na wspólnym spacer przyjechała również Wiola razem z Wiki...
-
Dzisiaj miałam przjemnośc fotografować Czanti . Dziewczyna ma około 3-4 lat, jest troszkę wieksza od whippeta, ale charakter ma całkowicie w...
-
"Rita Bonita" czyli I LOVE YOU DO BÓLU Minori ad Majus - 11 tygodni. Ta przebojowa, odważna , kochająca dziewczynka ciągle szuka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz